Przepis na przecieraną zupkę grochową już kiedyś pojawił się na moim blogu. Jednak w zupełnie innej wersji. Teraz czas na zupkę, która ostatnimi czasy skradła moje serce. Mogłabym ją jeść… i jeść… i jeść! Jest przepyszna, sycąca i pełna cennego białka! W dodatku ma intensywny, żółciutki kolorek… a to za sprawą dodatku odrobiny dyni! Ciekawy pomysł fajnie urozmaica tę zupę. Mięso praktycznie zupełnie ostatnimi czasy wyrzuciłam ze swojej diety, zatem zupka będzie właśnie wegańska. Tradycyjna polska kuchnia w nowej odsłonie. Wyrazista w smaku, rozgrzewająca i wręcz idealna na pochmurne, chłodne, jesienne dni. Ja o tej porze roku nie wyobrażam sobie, żeby przynajmniej kilka razy w tygodniu w moim menu nie lądowała pyszna, domowa zupka.
Jak zrobić prozdrowotną zupę grochową?
Podobno, aby nieco przyspieszyć cały proces można nasiona fasoli moczyć 1–2 godziny w bardzo gorącej wodzie zaraz przed gotowaniem. Ja jednak – od zawsze – dla bezpieczeństwa po prostu fasolę namaczam na noc w przeddzień gotowania takiej zupki. Następnie wylewam wodę, fasolę zalewam świeżą i gotuję aż do momentu zmięknięcia. 1 cebulkę kroję w kosteczkę i podsmażam na oliwie. Gdy już się zeszkli dodaję obrane, pokrojone w talarki marchewki, obrane pokrojone w kostkę ziemniaki, pora, selera oraz pietruszkę. Zalewam wrzątkiem (niewielką ilością, byle by tylko przykryć jarzyny. Drugą cebulę kroję na pół, opalam na palniku i dodaję do jarzyn, które mają się gotować aż do zmięknięcia. Do miękkiej fasoli wlewam wywar z moich jarzyn wraz z nimi, dodaję puree z dyni (gdybym jednak chciała zrobić zupkę z kawałkami świeżej dyni, ugotowałabym je razem z moim bulionem warzywnym). Gotuję całość jeszcze 10 minut. Dodaję przyprawy do smaku. Konieczny dla mnie w zupce fasolowej jest majeranek, którego sobie nie żałuję. Na końcu wszystkie składniki blenduję blenderem ręcznym i… gotowe! Pyszna zupka poleca się na obiad! Do takiej zupki z powodzeniem można dodać sezamu. Jest on wręcz niezastąpiony. Naprawdę warto po niego sięgnąć od święta, ale i na co dzień.
Ideks glikemiczny sezamu
Sezam ma niski indeks glikemiczny (IG = 35), jednak jest bardzo kaloryczny, gdyż jedna łyżeczka sezamu ma 52 kcal (573 kcal/100 g), a łyżka oleju sezamowego to aż 120 kcal (884 kcal/100 g). Nie przejmowałabym się tym za nadto. Ma pyszny smak, wspaniałe właściwości dla naszego zdrowia. Wiadomo – nie konsumujmy go w nadmiarze, ale łyżeczka sezamu dziennie na pewno nie zrujnuje naszej sylwetki.
Uroda, a sezam
Co do innych zastosowań sezamu dowiedziałam się także, że świetnie sprawdza się w kosmetyce. Olej sezamowy jest przeciwutleniaczem, który dobrze radzi sobie z wolnymi rodnikami, więc świetnie spowalnia procesami starzenia. Olej sezamowy dobrze nawilża cerę suchą. Można go też stosować na włosy. Jestem zwolenniczką olejowania, więc na pewno przetestuję. Zupa grochowa i sezam wpływają pozytywnie na naszą urodę.